
Metody porozumiewania się roślin nie są jeszcze dobrze poznane. Być może ten świat jest bardziej zaawansowany niż komukolwiek się wydaje. Ostatnie badania dotyczące „mowy” roślin pokazały, że owady-zapylacze, np.: trzmiele, są w stanie odnaleźć i rozróżnić sygnały elektryczne „nadawane” przez kwiaty.
Badacze ze Szkoły Nauk Biologicznych w Bristol, kierowani przez profesora Daniela Roberta odkryli, że kwiaty mają swoje specyficzne podpisy – wzory elektrycznych sygnałów, które przekazują odpowiednie informacje zapylaczowi. Co więcej, te sygnały mogą być wysyłane przy komunikacji z innymi kwiatami, co ma za zadanie wzmocnić ich moc. Pojedynczo – rośliny emitują ujemne i słabe pole elektryczne. Naukowcy byli zaskoczeni, że trzmiele potrafią rozróżnić poszczególne sygnały. W jaki sposób to robią – to niestety na razie spekulacje.
{jumi [adv/advfront.php]}
W jednym z badań w łodygach petunii umieszczono elektrody. Okazało się, że kiedy na kwiatku ląduje pszczoła, jego potencjał ulega zmianie i pozostaje w takim stanie przez kilkanaście minut.
O czym informują kwiaty wysyłanymi sygnałami?
Dr Heather Whitney, badacz biorący udział w projekcie, twierdzi, że kwiaty informują potencjalnych zapylaczy o dostępnej na nich ilości pyłku i nektaru. Twierdzi również, że w tym wypadku natura jest uczciwa i informacje nie tyle zachęcają pszczoły i trzmiele, co mówią prawdę. Profesor Robert stwierdził, że ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłyby kwiaty, to przyciągnięcie pszczół i nie zapewnienie im nektaru. Pszczoły są dobrymi uczniami i wkrótce straciłyby zainteresowanie takimi kwiatami. „Współpraca między pszczołami i kwiatami ma długą historię, więc być może to nie jest do końca zaskakujące, gdy odkrywamy niezwykle wyrafinowane sposoby ich komunikacji” – dodał.
Natura po raz kolejny zaskakuje…