Zdiagnozowanie depresji to jedno, ale znalezienie skutecznej metody jej leczenia to już inna sprawa. Rodzajów lekarstw jest wiele, a ich skuteczność w znacznym stopniu zależy od indywidualnych cech organizmu danego pacjenta. Obecnie lekarze dobierają leki niejako na chybił-trafił, testując różne środki, aż trafią na ten właściwy. W przyszłości sprawę będzie, być może, załatwiało tylko jedno badanie krwi, z miejsca określające właściwy dobór leku.
Test opracowany przez ekipę badaczy z londyńskiego King’s College determinuje jakiego rodzaju leki będą działały najlepiej, wyszukując dwa specyficzne biomarkery. Spora obecność owych biomarkerów w organizmie pacjenta oznacza bowiem, że zaszły w nim już znaczne, szkodliwe zmiany. Nie ma sensu zatem zaczynać poszukiwania właściwego leku od tych „lżejszych”, skoro w takim przypadku w zasadzie pewne jest, że nie będą one skuteczne. Lekarz może dzięki tej wiedzy z czystym sumieniem przepisać środki z gatunku tych mocniejszych, bądź zaaplikować kombinację kilku słabszych. Zaoszczędzony zostaje w ten sposób czas, który normalnie poświęcony by został na ewentualne dotarcie do skutecznego leku, oraz pieniądze potencjalnie zmarnowane na testowaniu nieskutecznych środków.
Szybka metoda odnajdywania skutecznego leku może też w znacznym stopniu przyczynić się do poprawy zdrowia pacjenta. Długi okres nieskutecznych poszukiwań bowiem, jak tłumaczą lekarze, może dodatkowo przyczynić się do poczucia beznadziei, a co za tym idzie, dalszego rozwoju depresji. Co więcej, ciągłe przerzucanie się z jednego leku na drugi zazwyczaj nie wpływa zbyt dobrze na organizm.
Specjaliści od depresji wiążą spore nadzieje z nowym testem, wierząc, że znacznie ułatwi życie i lekarzom, i pacjentom. Zanim jednak zostanie powszechnie wprowadzony do praktyki medycznej, musi pomyślnie przejść jeszcze kilka testów.
http://www.independent.co.uk/life-style/health-and-families/health-news/depression-treatment-blood-test-antidepressant-drugs-symptoms-patients-a7068466.html