Pół wieku temu powieści i czasopisma popularnonaukowe obiecywały nam niepowtarzalny świat po roku 2000, w którym każdy tak np. dysponowałby własnym, latającym samochodem. Tymczasem o takich atrakcjach przeciętny zjadacz chleba może tylko sobie pomarzyć. Co innego możni tego świata, którzy mogą pozwolić sobie na prywatne inwestowanie w produkcję takiego wynalazku.
Wygląda na to, że jedną z osób zainteresowanych posiadaniem własnego latającego samochodu jest Larry Page, czyli współzałożyciel internetowego giganta Google. Jeżeli wierzyć nieoficjalnym doniesieniom, Page od pewnego czasu dyskretnie finansuje firmę Zee.Areo, której jednym z celów jest stworzenie fruwającego auta. Jedna z siedzib firmy mieści się w małej miejscowości Hollister w Kaliforni, gdzie znajduje się także względnie odludne lotnisko – idealne miejsce na testowanie prototypowego sprzętu.
Latający samochód nie zdołał jednak umknąć uwadze mieszkańców. Niedawno do regionalnego czasopisma zaczęły docierać informacje o tajemniczym, latającym wehikule, który pojawił się na miejscowym lotnisku. Jednemu ze świadków udało się nawet zrobić zdjęcie, uwieczniające nietypowy pojazd.
Na opublikowanej fotografii widoczna jest maszyna, którą na pierwszy rzut oka można zakwalifikować jako bardzo mały samolot. Świadkowie jednak zgodnie stwierdzają, że wehikuł, zamiast latać, po prostu unosił się swobodnie w powietrzu. Wydawał przy tym charakterystyczny dźwięk, który przypomniał „jęk o wysokiej tonacji”.
Sensacyjne doniesienia szybko skłoniły lokalnych reporterów do przeprowadzanie śledztwa na własną rękę. Nie udało im się jednak zdobyć żadnych informacji – z siedziby Zee.Areo zostali grzecznie acz stanowczo odesłani z kwitkiem. Rzeczniczka prasowa również nie udzieliła żadnych informacji, stwierdzając, że na chwilę obecną nie mają nic do skomentowania.
Takie przebieg wydarzeń podobno nie jest czymś nowym. Wśród mieszkańców miasteczka panuje zasada, że „nie rozmawia się o Zee.Areo”. Sama firma zaś również nie przebiera w środkach, jeżeli chodzi o ochronę swoich sekretów. Jedna z osób próbujących sfotografować jak tajemnicza maszyna jest transportowana na teren lotniska, została „spacyfikowana” przez półciężarówkę służb ochrony, która zablokowała jej pole widzenia.
Fot. Ethan Baron, Bay Area News Group