Do świata pizzy dotarł powiew przyszłości. W Australii bowiem po raz pierwszy użyto mobilnego robota, który za parę lat może zastąpić „żywych” dostawców tego uwielbianego przez wszystkich przysmaku.
Na mechanicznego doręczyciela pokusiła się sieć Domino. DRU (czyli Domino’s Robotic Unit) zaprojektowany został przez australijski oddział tej firmy, by dostarczać pizzę na krótkich dystansach. Maksymalna prędkość, jaką wyciąga to około 20 kilometrów na godzinę, więc o długodystansowych eskapadach po autostradach nie ma mowy. Mógłby za to odciążyć dostawców, podrzucając pizzę do najbliższych okolic danej pizzerii.
DRU wyposażony jest w specjalny piecyk, dzięki któremu jedzenie dociera do adresata w odpowiedniej temperaturze. Posiada również chłodziarkę na napoje – bajer niezwykle przydatny w upalne dni. Obydwa schowki mają także odpowiednie zabezpieczenia, powstrzymujące potencjalne próby podwędzenia tego jakże niezwykle cennego ładunku.
O ile w kwestii zabezpieczenia zamówienia przed kradzieżą DRU jest całkiem dobrze wyposażone, to już zwykłe akty wandalizmu mogą okazać się dla pociesznego robota poważnym zagrożeniem. Nie brakuje wszak „żartownisiów”, dla których wspaniałą zabawą byłoby przewrócenie pociesznej maszyny czy też jej zdemolowanie. Domino’s zapewnia, że planują w przyszłości wyposażyć DRU w zestaw kamer, które pozwolą łatwo zidentyfikować sprawców takich zajść. Czy to jednak rzeczywiście będzie w stanie skutecznie odstraszyć wandali? Pizzerie największe obroty mają w weekendowe noce i wieczory, a wiadomo jak, wtedy niekiedy bywa „wesoło” na ulicach…
Rzeczywiste szanse na przetrwanie DRU w betonowej dżungli na razie pozostają tylko w sferze spekulacji. Choć maszyna poradziła sobie podczas krótkich, testowych wypraw, ciągle jest jedynie wczesnym prototypem. DRU czeka jeszcze długa droga, nim będzie w stanie sensownie konkurować z dostawcami z krwi i kości.
http://www.popsci.com/dominos-new-autonomous-delivery-robot-brings-pizza-right-to-your-door