Długotrwałe przebywanie w ciemnościach gwarantuje depresję oraz inne negatywne zmiany zachodzące w naszej psychice. Mogłoby się zatem zdawać, że ciągłe wystawienie na światło będzie miało efekt zgoła odwrotny, i nabierzemy dodatkowych sił witalnych. Nowe badania pokazują jednak wyraźnie, że nadmiar światła może być równie szkodliwy, jak i jego ciągły brak.
Ściślej mówiąc, ciągłe wystawienie na światło, czy to sztuczne, czy naturalne, prawdopodobnie znacznie przyczynia się do przyspieszenia procesu starzenia. Takie zmiany przynajmniej zaobserwowano o grupy 130 myszy, które przez pół roku pozbawione były całkowicie ciemności. Po tak długo trwającym „dniu” masa mięśniowa myszy uległa degradacji. Podobnie został osłabiony także kościec, który zaczął wykazywać pierwsze objawy osteoporozy. Oberwało się także systemowi odpornościowemu wykazującego objawy zapalenia. Wszystkie te zmiany są charakterystyczne dla procesu starzenia się, zatem odpowiedzialni za eksperyment badacze z Uniwersytetu Medycznego w miejscowości Lejda w Holandii doszli do wniosku, że nadmiar światła intensyfikuje wpływ jaki ma czas na żywe istoty.
Problemy zdrowotny myszy wynikały z rytmu dobowego rozwalonego przez sztuczne światło. Niewykluczone więc, że i część z nas w jakiś sposób cierpi z powodu tego zjawiska. Przykładowo, na wspominane negatywne objawy mogą być narażone osoby pracujące do późna przy komputerach, gdyż nasze organizmy odbierają blask monitorów jako kolejne źródło światła.
W tej sytuacji pocieszające jest to, że można się stosunkowo szybko pozbyć negatywnych objawów. W przypadku myszy wystarczyło przywrócić je do naturalnego środowiska ze zwykłym cyklem dobowym, by zmiany w mięśniach i kościach zaczęły zanikać. Warto więc wziąć z nich przykład i raz na jakiś czas wybrać się na urlop gdzieś, gdzie zanieczyszczenie światłem będzie jak najmniejsze.
fot. Źródło https://www.flickr.com/
http://www.eurekalert.org/pub_releases/2016-07/cp-ial070716.php