
Wyobraźmy sobie, że idziemy ulicą, dochodzimy do mostu, i zamiast przejść nim na drugą stronę rzeki wyciągamy z plecaka łódź, składamy ją w całość i przeprawiamy się na drugą stronę. I to wcale nie jest żart.
Już nie musimy się martwić o wypożyczenie łódki albo pontonu na wakacje, bo możemy spakować swoją własną do walizki. Na pomysł składanej łodzi wpadło dwóch studentów z londyńskiej Royal College of Art. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że ta dwójka miała pewne problemy z londyńską policją, kiedy na terenie Parków Królewskich starali się zademonstrować efekty swojej pracy.
Składana łódź jest wykonana z pojedynczego fragmentu tworzywa polietylenowego o dużej gęstości. Taka pojedyncza płachta o wymiarach 2,5 m na 1,5 m może być złożona nawet 6000 razy. Żywotność tego produktu też jest nieprawdopodobna. Jeśli damy o naszą łódź odpowiednio, może nam służyć nawet całe życie. Na dzień dzisiejszy łódź dostępna jest w dwóch wersjach: jedna, która może być noszona np. w plecaku, oraz druga, która składa się na płasko, przeznaczona dla osób, które potrzebują wynająć dużą liczbę łodzi, ułożyć je jedna na drugiej tak, aby zajęły jak najmniej miejsca. W zestaw razem z łodzią wchodzi również para wioseł wykonana z tego samego tworzywa, oraz para poduszek wykonanych z wodoodpornego materiału, na wypadek gdyby łódź się wywróciła do góry dnem.
Silną stroną projektu jest jego prostota. Nie musimy spędzić kilku godzin na rozszyfrowanie sposobu funkcjonowania czy składania tego wynalazku. Wyciągnięcie składanej łodzi z plecaka i złożenie jej w całość zajmuje około 2 minut. Możemy więc więcej czasu spędzić relaksując się na falach jeziora, a nie zmagać się na brzegu z nadmuchiwaniem materaca. Wystarczy tez pomyśleć, jakie ta łódź może mieć zastosowanie w sytuacjach zagrożenia życia: skoro złożenie łodzi zajmuje tak mało czasu, to czasu tego zostaje więcej na uratowanie życia osobie tonącej.
Ten interesujący i prosty wynalazek można kupić za około 800 funtów.