Wieści o eksplodujących spontanicznie telefonach Galaxy Note 7 rozeszły się błyskawicznie, zmuszając Samsunga do ratowania swojej reputacji. Sprawa zainteresowała nie tylko łowców sensacji, ale i także ciekawskich chcących dowiedzieć się, dlaczego właściwie doszło do tak niecodziennych zdarzeń.
Żądnych zdobycia wiedzy na ten temat może zainteresować praca badawcza opublikowana w periodyku naukowym Journal of the Electrochemical Society. Jej autorzy wzięli na warsztat baterie litowo-jonowe (czyli takie, które możemy znaleźć w smartfonach) oraz okoliczności, w jakich owe urządzenia mogą zamienić się w mini-bombę.
Jak tłumaczą badacze, we wnętrzu baterii poddawanej nadmiernemu ogrzewaniu lub wyczerpaniu, zaczynają pojawiać się bąbelki powietrza oraz dwutlenku węgla, spowodowane rozpadem znajdujących się wewnątrz materiałów. Wraz z rosnącą ilością tych elementów we wnętrzu baterii robi się coraz ciaśniej, a co za tym idzie rośnie panujące w niej ciśnienie. Co więcej, bateria, która na początku miała mniej więcej regularną formę kwadratu, powoli zaczyna odkształcać się, przyjmując nieregularny, lekko jajowaty kształt.
Jeżeli właściciel telefonu (aczkolwiek to zjawisko dotyczy także innych urządzeń wykorzystujących tego rodzaju baterie) ma szczęście, to jego gadżet odejdzie po cichu i „z godnością”, po prostu przestając funkcjonować. Pechowców czeka natomiast mała, bombowa niespodzianka. Trzeba jednak zaznaczyć, że naukowcy nie są w stu procentach pewni, że opisany wyżej proces zniekształcania baterii był właśnie sprawcą niefortunnej sytuacji z udziałem telefonów Samsunga..
Na szczęście dla przyszłych pokoleń użytkowników, naukowcom udało się wyodrębnić miejsca, w których deformacje pojawiały się najszybciej – były to obszary już wcześniej odkształcone na skutek działania innych czynników. Zdaniem badaczy przeprowadzenie dalszych testów pozwoli znaleźć sposób na zabezpieczenie baterii przed takimi wpadkami.
https://www.newscientist.com/article/2115413-x-rays-show-how-gas-pillows-make-lithium-ion-batteries-explode/
fot. źródło https://www.flickr.com/