
DARPA, Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych w Stanach Zjednoczonych, chce przeznaczyć 150 milionów dolarów na produkcję pojazdu, który będzie się wzbijał w powietrze i lądował pionowo jak helikopter, a jednocześnie osiągnie prędkość samolotu.
Podobne wynalazki raz na jakiś czas pojawiają się od dekad, jednak żaden z nich jak do tej pory nie okazał się sukcesem. Największą niesławę dzierży V-22 Osprey, przez którego śmierć w czterech wypadkach w przedziale lat 1989-2000 poniosło wiele osób. Amerykański rząd od czasu pierwszej katastrofy do 2007 roku poświęcił na rozwój technologii samolotów pionowego startu i lądowania VTOL (z ang. Vertical Takeoff and Landing) 36.5 miliardów dolarów.
W dniu wczorajszym DARPA ogłosiła, że chce ponownie rozpocząć prace nad podobnym projektem, nazwanym VTOL X-Plane. Plan zakłada, że powołane zostanie specjalne przedsiębiorstwo, które skupi się wyłącznie na stworzeniu zupełnie nowego rodzaju samolotu. DARPA przeznaczy na ten cel 150 milionów dolarów, co w porównaniu z budżetem, jaki już wydano na rozwój technologii VTOL wydaje się stosunkowo niedużą sumą. Co więcej, Agencja oddaje szczegóły designu do wiadomości publicznej. Głowa projektu, Ashish Bagai, mówi, że pojazd mógłby być sterowany zarówno przez pilota, jak i zdalnie, a zastosowania znalazłby nie tylko w wojsku. Lot próbny przewidywany jest na sierpień 2016 roku; dziesięć miesięcy później mają się pojawić dodatkowe funkcjonalności samolotu.
VTOL X-Plane przydawałby się w tych sytuacjach, w których obecnie wykorzystuje się helikoptery, czyli między innymi w trakcie akcji poszukiwawczych i ratunkowych, a także przy przewożeniu oddziałów, na zwiadach czy w operacjach specjalnych. Pojazd będzie mógł się poruszać z szybkością ponad 300 węzłów, czyli dwukrotnie szybciej niż przeciętny śmigłowiec. Prędkość nie jest jednak jedynym atutem samolotu – DARPA zapowiada, że będzie się on mógł wznieść znacznie wyżej i ogólnie będzie mocniejszy, efektywniejszy i lżejszy niż helikopter.