Wraz z przyjściem na świat nowego człowieka pojawiają się nowe potrzeby, które należy zaspokoić. Nie zawsze jednak mowa o potrzebach dzieci. Po co bowiem maluchowi wózek za kilka tysięcy złotych, będący dodatkiem do roweru…?
Niesamowite bogactwo stylów, wzorów i kolorów sprawia, że niejeden rodzic dostaje bzika na punkcie nowego wózka dla swej pociechy. A na punkcie którego modelu Ty dostaniesz bzika? Oto 9 najciekawszych modeli wózków dziecięcych roku 2014.
1. Wózko-rower Taga (fot. tytułowe)
Czy więcej w nim roweru czy spacerówki – trudno powiedzieć. Ważne jednak, że robi duże wrażenie. Dużą zaletą tego holenderskiego projektu jest możliwość połączenia przyjemnego z pożytecznym. Mama (lub Tata) poprawi kondycję dzięki jeździe rowerowej bez konieczności zostawienia pociechy pod opieką opiekunki lub dziadków. Ciekawy wózek może być idealny również dla rodziców bliźniąt – istnieje możliwość dołączenia dodatkowego siedziska. Ponadto, dzięki możliwości złożenia części rowerowej, wózkiem można wjechać do centrum handlowego lub zwykłego „spożywczaka”. Za luksus trzeba jednak sporo zapłacić – w Polsce na Tagę wydamy od 5 000 do 9 000 zł.
2. Silver Cross Surf, Aston Martin Edition
Tym razem mamy do czynienia z wyobraźnią Brytyjczyków. Znakiem rozpoznawczym tego modelu jest ultralekka rama, stworzona ze stopu magnezu. Elementy miękkie wykonano ze skóry i zamszu. Ciekawym rozwiązaniem są aluminiowe koła wzorowane na te z Astona Martina One-77. Podobnie do swego samochodowego „krewnego” Silver Cross jest dostępny dla niewielu. Do tej pory w sprzedaży jest zaledwie 800 egzemplarzy, które można kupić wyłącznie w domu towarowym Harrods w Wielkiej Brytanii. Cena również iście królewska – 2000 funtów, czyli ok. 10 000 zł.
3. 4moms Origami
Z oryginalnym origami ma może niewiele wspólnego, ale nie zmienia to faktu, że model ten jest jednym z najciekawszych. Wystarczy jeden przycisk, aby wózek sam się otworzył lub zamknął. A wszystko dzięki specjalnym czujnikom. Na nogach umocowano lampy LED, przeznaczone do jazdy dziennej, natomiast pod wózkiem znajdziemy światła, które włączają się automatycznie w warunkach słabego oświetlenia. Zaryzykować można stwierdzenie, że Origami jest jednym z najbardziej zautomatyzowanych wózków, o czym przekonuje… wyświetlacz LCD, będący jednocześnie prędkościomierzem, termometrem i licznikiem. W „desce rozdzielczej” znajduje się także gniazdo USB, dlatego bez problemu możemy ładować telefon w czasie spaceru. Ponadto, wózek został wyposażony w generator umożliwiający ładowanie akumulatora w czasie popychania pojazdu. Origami nieźle jednak wykrzywi portfel – za jeden egzemplarz przyjdzie nam zapłacić ok. 4700 zł.
4. Orbit Baby G2
Jeden z ulubieńców celebrytów takich jak Kim Kardashian czy Matthew McConaughey’a. W czym tkwią jego najmocniejsze strony? Między innymi w obrotowym siedzisku, które można rozkładać do pozycji półleżącej, zawieszeniu zapobiegającemu wstrząsom, zdejmowanej torbie posiadającej naramienny pas i miejsce na butelki. Dodatkowo, przy uchwycie zamocowano tackę na kubek. Bez wątpienia Orbit Baby G2 dobrze prezentuje się na zdjęciach niczym piękny celebryta. Może zatem warto zapłacić za niego 2700 zł?
5. Maclaren Mark II
„Taniocha” w porównaniu do poprzedników. Cechą charakterystyczną wózka jest masa – waży zaledwie 3,3 kg. Po złożeniu jest tak mały, że z łatwością zmieści się w bagażniku samochodowym, jest również idealny podczas jazdy w tramwaju czy autobusie miejskim. Efektywne zawieszenie na zapewnia płynną jazdę bez większych wstrząsów. Ten typowo miejski pojazd kosztuje ok. 730 zł.
6. Spacerowy longboard marki Quinny
Deskorolkowy odpowiednik wózko-roweru jest na razie w fazie projektowej, ale zapowiada się obiecująco. Z przodu umocowano płaskie siedzisko, które z tyłu zostało połączone z longobardem – dłuższą wersją deskorolki. Dzięki temu raczej prostemu rozwiązaniu wózek można pchać zarówno rękoma, jak i nogą. Design wózka jest mocno hipsterski – nawet kółka są typowo deskorolkowe. Nie przeszkadza to jednak w płynnej jeździe.
7. Bugaboo Cameleon 3
Trzecia generacja Cameleona jest uznawana za posiadacza jednego z najlepszych systemów podróży. Szybko może stać się wózkiem spacerowym lub głębokim. Ponadto, siedzisko jest kompatybilne z popularnymi fotelikami samochodowymi Maxi Cosi. Świetnie sprawdzi się w mieście, ale dzięki grubym kołom, mocnemu zawieszeniu i obrotowej rączce łatwo przystosować go do jazdy po nierównym terenie. Niestraszny mu nawet śnieg czy piasek. Ze względu na ogromną wszechstronność, należy nastawić się na wysoką cenę – ponad 4000 zł.
8. BobGear Ironman
Bycie rodzicem nie oznacza rezygnacji ze swych pasji. 10-kilogramowy wózek posiada szerokie opony, z przodu widoczne jest tylko jedno nieruchome koło, zapewniające stabilność podczas dużej prędkości biegu. Wytrzymała aluminiowa rama zapewni biegającemu rodzicowi stabilność i pewność, że pojazd nie rozleci się w drobny mak, a dziecko nie wyląduje na drzewie. W sprzedaży dostępna jest „jedynka” (dla jednego dziecka) oraz „dwójka” (dla rodzeństwa). Wersja pojedyncza kosztuje ok. 2300 zł, podwójna – 2400 zł.
9. Babyzen YOYO
Nazwa również zwariowana jak sam produkt. Wariactwo tego wózka ma jednak pozytywny wydźwięk. Pojazd można złożyć jedną ręką, a po złożeniu Babyzen ma wymiary 52 x 44 x 18 cm, czyli mniej więcej tyle, co walizka. Dzięki temu w samolocie spełnia wymogi bagażu podręcznego, co jest nowością na rynku wózków dziecięcych. Masa jest też zbliżona do niewielkiego bagażu, nie przekracza bowiem 7 kg. Zwariuj i wydaj 1200 zł – warto!
Źródło: T3.com