
Wydajny komputer desktopowy to nie tylko taki, który posiada na swoim pokładzie niezliczone ilości gigaherców wkomponowanych w liczne rdzenie procesora czy „miliony” gigabajtów pamięci RAM. Na wydajność przekłada się również wydajne i ciche chłodzenie. A co powiecie na kąpiel Waszego peceta w oleju transformatorowym?
W tytule i we wprowadzeniu pojawiło się słowo „olej„. Nie bez kozery obok tego słowa pojawił się przymiotnik „transformatorowy„. Zanim wykąpiecie swojego peceta w oleju z promocji do smażenia frytek powinniście poznać kilka zasad overclockera…
1. Zasada:
Mierz siły na zamiary: jeżeli nie jesteś w stanie samodzielnie ocenić swoim możliwości czy zasobu wiedzy nie podejmuj się zadań, które Cię przerastają!
2. Zasada:
Oblicz czy środku wydane na nowe chłodzenie nie przewyższą lub nie zrównoważą ceny zakupu wydajniejszego sprzętu. Ta druga opcja przeważnie jest sensowniejszym rozwiązaniem.
3. Zasada:
Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość! Proces podkręcania, zmiany chłodzenia oraz tuning jako taki wymaga cierpliwości. Jeżeli Twój sprzęt będzie pracował ponad zadeklarowaną normę musisz upewnić się, że wszystkie czynności, które wykonałeś/aś podczas wprowadzania ulepszeń są wykonane perfekcyjnie. W przeciwnym razie Twój komputer może ulec uszkodzeniu!
Jak zaktualizować Androida? – Poradnik
Oczywiście zasad jest o wiele więcej, a każdą zasadę mógłby dodać subiektywnie każdy overclocker. Ale wracając do tematu czyli do chłodzenia olejem transformatorowym.
Absolutnie nie używajcie oleju do smażenia! Olej spożywczy jełczeje! Prowadzi to do powstawania w nim związków o odczynie kwaśny oraz zasadowym co prowadzi do mikrokorozji! Oznacza to, że wcześniej czy później kwasy wytworzone w zużytym oleju spożywczym zaczną trawić wszystkie podzespoły komputera, które są w nim zatopione! Oznacza to tyle, że będzie on „umierał” śmiercią powolną i męczeńską…
Dlatego warto wykorzystać olej transformatorowy. Przede wszystkim nie jełczeje i jest stosowany w przemyśle jako izolator pełniący również funkcje chłodzące.
GWÓŹDŹ PROGRAMU!
Czego nam potrzeba do chłodzenia olejem? Rzecz jasna olej transformatorowy oraz szczelny pojemnik, np. akwarium. Najpierw musimy stabilnie zainstalować wszystkie podzespoły komputera oprócz:
– dysków twardych jeżeli są to dyski typu HDD!!!
– wszelkich napędów optycznych!!!
– wszelkich czytników kart!!!
– wszelkich urządzeń, które wymagają częstego podpinania innych urządzeń zewnętrznych!!!
Wyobrażacie sobie żeby wkładać rękę z czystą płytą do oleju? Poza tym wiązka lasera z Waszej nagrywarki poniosłaby klęskę w walce z olejem… dalej nie muszę chyba tłumaczyć.
Ważne jest aby zamontować również standardowe wentylatory na procesor, karty graficzne itd. Olej transformatorowy jest gęstą cieczą, a jej obieg jest spowolniony, co oznacza, że w miejscach najbardziej rozgrzanych nagrzany olej będzie odpływał wolno tym samym ogrzewając sąsiednie podzespoły. Użyjcie pokrywy na pojemnik nie potrzebujecie w nim kurzu!
Na filmach widać, że niektórzy potraktowali komputer jak akwarium – nie wkładajcie do niego żadnych kamyków, zwierzątek i innych – zawsze w obiegu oleju mogą pojawić się zanieczyszczenia, które będą trawić Waszego peceta.
Jakieś pytania?