
Po dwóch latach żmudnych poszukiwań, laboratorium w Obserwatorium IceCube na biegunie południowym natrafiło w końcu na wysokoenergetyczne cząsteczki, które mogą pochodzić z odległej supernowej lub czarnej dziury.
Neutrino to nietypowe, subatomowe cząsteczki, które przemierzają kosmos w stosunkowo prostych liniach, a dzięki ich neutralnemu ładunkowi elektrycznemu nie oddziałują na nie żadne pola magnetyczne. W związku z tym są one w stanie przechowywać znacznie więcej informacji niż mogłoby się wydawać – pozwalają dotrzeć astronomom do wielu wydarzeń mających miejsce we Wszechświecie, które ze względu na swoją naturę wymagają ogromnej ilości energii; mowa między innymi o rozbłyskach gamma, supernowych, czarnych dziurach czy narodzinach gwiazdy. Istnieją też inne neutrino, wytwarzane w wyniku reakcji nuklearnych, przez Słońce lub przez człowieka, jednak tego rodzaju cząsteczki zawierają w sobie znacznie mniej energii i łatwo je rozróżnić od neutrin z głębin kosmosu.
I te właśnie cząsteczki z czarnych przestworzy odkryto w Obserwatorium IceCube na biegunie południowym. Obserwatorium to wykorzystało w tym celu jedną rzecz, z którą neutrino koliduje – lód – a, jak wiadomo, na Antarktydzie go nie brakuje. Trzeba jednak wiedzieć, że samo to nie mogłoby załatwić problemu; niezbędne są jeszcze metody wychwytywania tych kolizji. Do tego posłużyło ponad pięć tysięcy optycznych czujników ułożonych w ciągi w dziurach wydrążonych w lodzie, niektóre głębokie nawet na kilometr. Czujniki te mogą wychwytywać i rejestrować błyski światła, które powstają, kiedy neutrino kolidują z lodem.
Na środowym sympozjum astrofizycznym jeden z absolwentów Uniwersytetu Wisconsin-Madison, Nathan Whitehorn, opisał 28 wysokoenergetycznych zdarzeń zaobserwowanych w IceCube. Dwa z nich zdradziły, że neutrino tego typu podróżują znacznie szybciej niż cokolwiek, co stworzył człowiek. Wkrótce pojawi się bardziej szczegółowy raport z przeprowadzonych badań. Tymczasem naukowcy próbują dalej rozpracować nowo zdobyte dane.